Witaj!

Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 marca 2015

Od Misanisu-cd Ivan'a

- Co się tak patrzysz? - fuknęłam na starego kruka , który siedział na parapecie mojego okna.
Ptak przechylił głowę i zakrakał przenikliwie.
Zdjęłam ubranie i poszłam pod prysznic. Woda zaczęła po mnie spływać.  Gdy woda spłynęła otworzyłam kabinę , ubrałam się w moją ulubioną sukienkę z krótkim rękawkiem (czarną <3)
Koronki delikatnie opadły mi na moje smukłe,opalone nogi.
Zza okna dobiegł mnie cichy skrzek
- Kra kra- Zerknęłam na pierzastego przyjaciela  ,który wyjątkowo działał mi na nerwy. Szybko upiełam włosy w dwa lużne kiteczki przy czym moje kasztanowo-czarne włosy wyglądały jak u małej dziewczyneczki. Gdy byłam juz gotowa spojrzałam w lustro oceniając jak wyglądam.
Zamknęłam drzwi do domu zaczęłam biec przed siebie. Nagle wpadłam na kogoś.
<Ivan? Nie zbywaj mnie proszę.>

Od Ivan'a-cd Dylana

Obudziłem się dzisiaj dość późno. Gdy wstałem słońce od razu odwróciło mi oczy do góry. Przeciągnąłem się i wstałem z łóżka. Szybko się przebrałem i ogólnie ogarnąłem. Wyszedłem z domu. Moje wilcze kości zaczęły chyba już "przyrastać do ziemi"
Poszedłem do lasu. Zmieniłem się w czterołąpne stworzenie i pobiegłem dalej. Zobaczyłem kogoś, wilka. Nie wiedziałem czy jest Innym czy Wilkołakiem. Podszedłem
-Hej-powiedziałem

Dylan?

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Dylana

Zakluczyłem swoje mieszkanie i poszedłem do baru. Zamówiłem sok z czarnej porzeczki i go wypiłem. Chwilę później wyszedłem na ulicę. Kiwałem głową każdemu znajomemu. Dotarłem do lasu. Nabrałem powietrza i zacząłem się zmieniać. Moje ręce wydłużyły się i nabrały więcej włosów. Z moimi nogami zrobiło się to samo. Zęby strzykały wydłużając się. Kilka minut potem byłem już brązowym wilkiem. Pobiegłem w głąb lasu. Minąłem wielkie, spróchniałe drzewo.  Dotarłem do swojego ulubionego miejsca, na mchu. Nagle ktoś do mnie podszedł...


<Ktoś :d?>

wtorek, 20 stycznia 2015

Od Misao do Aredheli

-Możesz pokazać mi to pióro?-zapytałam oszołomiona.Czyżby...Aredhela wyciągnęła z torebki długie,czarne jak heban pióro.Ledwie słyszałam co mówi.
-Wiesz coś może o tym?-przerwała na chwilę.-Misao...?Co się dzieje?
-Nie!-krzyknęłam.-Niemożliwe...To nie może być prawda!
-Powiesz mi o co chodzi?-Aredhela wydawała się zaniepokojona.
-Znaleźli mnie,rozumiesz?!

<Aredhelo kontynuujesz?>

niedziela, 18 stycznia 2015

Od Ivan'a-cd Misanisu

Pogłaskałem Magnusa i wstałem z fotela.
-Dom? Myślisz, że jak doszłaś tutaj to masz prawo wracać do świata, który może istnieć? Albo i już nie-mój ironiczny uśmiech
-Jak sądzisz.
-Nie pokonałaś jeszcze najgorszej bestii i potwora. -Kobieta spojrzała na mojego znajomego. Zaśmiałem się tylko.-Skieruj wzrok na mnie-zaśmiałem się
-Czyli muszę cię pokonać. Wtedy wyjdę.
-Nikt mnie nie pokonał. Zaczynaj-dałem znak aby zaczęła walczyć- nie lekceważ mnie
-Chyba ty mnie
-Jesteś kobietą-powiedziałem kpiąc i z łatwością unikając jej ataków.
Starała się mnie pokonać.Im dłużej walczyła tym bardziej wiedziałem jaki ruch zada. Walczyła ze mną. Miała mały talent do tego. No tak TALENT. to moja moc...hehe...
Postanowiłem zakończyć nudną walkę. Obaliłem ją na ziemię i wyjąłem ostrze. Przytrzymałem ją tym
-Mnie się nie lekceważy...Więc żegnaj-dmuchnąłem jej w twarz dymem z papierosa. Zasnęła. byliśmy w realnym świecie. Zostawiłem ją śpiącą na ławce. Deszcz nadal padał.
Za niedługo miała się obudzić. Z szybkością wróciłem do mieszkanka. Zdjąłem kurtkę i buty. Wszedłem do łazienki gapiąc się w lustro. Włosy miałem całe przemoczone. Wysuszyłem je lekko ręcznikiem i przebrałem się w pidżamę.
Nie spałem od kilku dni. Mimo iż było wcześnie i jeszcze świeciłoby słońce. Gdyby nie padało. Położyłem się spać. Mogło to potrwać tylko kilka marnych chwil. Zacząłem mieć dziwaczny sen. Na fotelu siedziała postać.
Po chwili zdjęła słuchawki i odwróciła się do mnie. Nie potrafiłem wytrzymać widoku tej twarzy. Mimo tego większość uznałaby ją za piękność. Ja jednak nie. Zawsze odrażała mnie ta osoba. No może kiedyś nie. Teraz już od dawna mnie prześladuje...
Obudziłem się szybko. Wolałem nie spać. Położyłem się na łóżku w gaciach(pidżama)

<Misanisu? Spotkają się?>

Od Aredheli do Misao

- Trafiłam tu czystym przypadkiem, w sumie zainteresowało mnie to, co działo się na obrzeżach miasta. - Podniosłam wzrok i spojrzałam Misao w oczy. Lekko się uśmiechnęła
- A co ciekawego dzieje się na obrzeżach?
Z początku byłam lekko zbita z tropu.
- Myślałam, że wszyscy wiedzą o istotach, które pozostawiają po sobie zniszczenie... w końcu nikt tu nie mieszka, no oprócz mnie.
- Jakie istoty? - Misao nie wiedziała, o czym mówię... czyli nikt o tym nie wie.
- Szybkie, mają skrzydła... zostają nich tylko pióra. Jednak są nieszkodliwe, szybko uciekają. - Misao zaniemówiła, nie rozumiałam dlaczego. Przecież skrzydlate istoty nikomu nie zagrażają... nie na mojej warcie.

<Misao? Odmiana imienia ;p
M. Aradhela
D. Aredheli
C. Aredheli
B. Aredhelę
N. Aredhelą
Ms. Aredheli
W. Aredhelo!>

czwartek, 15 stycznia 2015

Od Misanisu-cd Ivan'a

Przeteleportowałam się do jakiegoś zamku. Z wielkiej sali dobiegł mnie donośny śmiech Ivan'a.  Pobiegłam i otworzyłam z hukiem drzwi
- I jak nie dam rady? - zaśmiałam się złowieszczo w twarz chłopakowi , który stał przede mną
- Teraz poproszę do domu - zakończyłam
< Ivan??>

wtorek, 13 stycznia 2015

Od Ivan'a-cd Misanisu

Czas mógłby dłużyć się niemiłosiernie
-Popatrz. Miała być a tak się spóźnia-zaśmiałem się
-Gids-to krótkie słowo usłyszałem od przyjaciela
Myslełem, że nigdy nie doczekam się końca. Zacząłem bawić się wyobraźnią i tworzyć wszelakie rzeczy....

<Misanisu?>

Od Misanisu-cd Ivan'a

Usłyszałam z oddali dziwne stukoty. Najprawdopodobniej była to jakaś zwierzyna.
Jednak moje zaciekawienie wzbudził jeszcze jeden dźwięk. Były to ciche i równe stąpania czegoś podobnego do człowieka. Nagle otoczyły mnie ze wszystkich stron jakieś duże potwory. Spróbowałam się przeteleportować jednak stanęło to na niczym. Złapałam więc mój sztylet i zaczęłam się cofać w stronę małego otworu pomiędzy jednym a drugim napastnikiem
< Ivan??>

niedziela, 11 stycznia 2015

Od Ivan'a-cd Misanisu

Usłyszałem dziwny dźwięk
-Co? Jednego ze znajomych posłałeś?
Znowu pomruk
-Och rozumiem. Ron pobiegł. Niestety już go nie spotkamy. Jest przecież beznadziejny
-Mrgs-stwór przemówił
-Eh, zasadzka? Może się uda-powiedziałem- Ale to kobieta, przecież nic taka nie potrafi-zaśmiałem się do niego, a on opowiedział:
-Jdqak

<Misanisu?>?

Od Misanisu-cd Ivan'a

Nagle weszłam w urocze miejsce. Było pięknie słonko świeciło a z oddali słychać było ptasie trele. Czułam się dziwnie. Wiedziałam , że na pewno to jakaś podpucha. I maiałam racje zamiast pięknego widoku zrobiło się teraz mroczno i przeraźliwie. Ale ruszyłam dalej. Dziwiło mnie dlaczego brne dalej. Kiedy mogę się przeteleportować spowrotem do domu
Jakiś ptaszek podleciał i usiadł mi na ramieniu.
Przeteleportowałam się najdalej jak umiałam. teraz było pełno śniegu wokoło. Czułam , ze jestem już blisko. Jednak na drodze staneło mi jakieś okropne bydle.
- K-k-kim ty jesteś- zapytałam ze strachem.
- UGH!- wydało z siebie.
< Ivan?>

Od Lili

Moje błękitne oczy zacisnęłam by powstrzymać łzę. Moje długie włosy spiełam w dwie kitki. Wyszłam na miasto.
-Kur*a! - Wykrzyknęłam.
Oj... Zamyśliłam się trochę i nagle poczułam przenikaający pzrezemnie podmuch wiatru. Poczułam się tak dziwnie. Nagle zrobiło się zimno. Wszystko do okoła zrobiło się takie szare... Zacisnełam oczy i przęłknęłam ślinę. Wszytko nagle było zwykłe. Obejrzałam się za siebie, by zobaczyć czy nikt za mną nie idzie. Weszłam w "ślepą uliczkę". Tak wydawało się ludzią. Przeszłam przez bramę i byłam już w okolicach siedziby aniołów. Wzięłam aureolę i zobaczyłam tam człowieka. Wtedy ktoś chwćł mnie za plecy.
- Hej...- Westchnęłam. - Co tu robisz?

<Ktoś?>

Witamy młodą wokalistę!



 Liliana De Rocigras-Witamy ją serdecznie

//Maja666666

Od Ivan'a-cd Misanisu

W tej części wymiaru miał padać śnieg. Jak chciałem tak było. Tu też las zaczął się rozjaśniać. Na drodze do dalszej ścieżki stał otoczony krwią twór mej wyobraźni
-Magnus-przywitałem się z uśmiechałem z potworem. Przychylił się do mnie uważając na rogi.
-I co, Robin smakował?-spytałem patrząc na krew poprzedniego, którego tu przyprowadziłem.
W odpowiedzi otrzymałem tylko pomruk. Popatrzyłem w niebo. Zaczął padać deszcz. Ruszyłem suchą drogą, a Magnus towarzyszył mi z tyłu. Po chwili zobaczyłem ogromne zamczysko z równie dużym ogrodem z martwymi roślinami i niewiarygodnie obrażającymi stworzeniami i rzeźbami które mogą odżyć. Wszedłem z Magnusem do środka. Szliśmy długim korytarzem, aż w końcu doszedłem do sali. Usiadłem na czarnym fotelu...

Misanisu

Od Misanisu-cd Ivan'a

 - Tak łatwo to ci się nie uda !- wrzasnęłam po czym pomknęłam przed siebie.
 Na pierwszym zakręcie zdałam sobie sprawę , że ktoś mnie obserwuje i to na pewno nie jest człowiek a tym bardziej nic do niego podobnego.
 Starałam się opanować bijące serce.
Nagle zza krzaków wyskoczyło wielkie COŚ.
 W pośpiechu złapałam mój sztylet i zaczęłam się uginać. Musiałam być jak najbliżej podłoża aby wyczarować cokolwiek. Nie zdążyłam jednak. Bestia z mściwym uśmiechem rzuciła się na mnie.
 W tym samym momencie ( a właściwie ostatnim ) zmieniłam się w wilka.
Już po paru sekundach moje białe futro stało się czerwonawe.
Potem zmieniłam się spowrotem w wilka. Bestia leżała po środku drogi.
 < Ivan??>

Od Misao- cd Aredheli

-Słucham?-możliwe,że źle usłyszałam.
-Zapraszam cię do siebie-powórzyła niepewnie.
-Wybacz,ale czy my się wcześniej poznałyśmy?-nie mogłam sobie przypomnieć,żebym ją kiedykolwiek widziała.
-Nie.Jestem Aredhela-uśmiechnęła się nieśmiało.-A ty?
-Misao Minori Kumiko-odpowiedziałam.Zastanowiłam się chwile. Dobrzebyło by poznać kogoś. Tak naprawdę nie znałam tu nikogo,mieszkałam tu dopiero od tygodnia.-Chętnie do ciebie przyjdę.
-Świetnie-uśmiechnęła się znowu.-Mieszkam tu,niedaleko. Co robisz w tak ulewny dzień w mieście?I to z Magicznym Ogniem?
-Poszłam go kupić-uśmiechnęłam się.-Potrzebuję go do ćwiczeń i właściwie zastanawiam się nad udekorowaniem mojego domu. Mieszkam tu od niedawna,nie zdążyłam się jeszcze urządzić.A ty co tu robisz?

<Aredhala? Kompletnie nie wiem,jak odmieniać Twoje imię XD>

Od Ivan'a-cd Misanisu

-No tak. Kobiety. Nie potrafią nawet nic zrozumieć.-mówiąc to stworzyłem mgłę.
-Lepiej byś powiedział
-A ty się przymknęła. I poza tym uważałabyś gdzie stawiasz stopy.
-To może ta mgła utrudnia widoczność
-Ja tam wszystko widzę. Na serio. Uważaj na tą dziurę przed tobą-zatrzymała się- A nie, ta przepaść jest za tobą-zaśmiałem się i popchnąłem ją po czym sam wskoczyłem
-Abyś nie zadawała zbędnych pytań. Jesteśmy w pewnym wymiarze, który stworzyłem. Las Śmierci-dziewczyna może już nie wytrzymywała, ale musiałem ją jeszcze bardziej wkurzać.
-I teraz będziemy tutaj łazić?
-Nie my. Ty. W tym lesie na każdym zakamarku czeka niebezpieczeństwo i wszelkie inne stworzenia które wymyśliłem. Na szacunek trzeba zasłużyć. Będę 5 mil na zachód stąd. W moim zamczysku-uśmiechnąłem się-Poczekam, ale zapewne na trupa-odwróciłem się od niej i zmieniłem w pył przenosząc tym samy do zamczyska...

<Misi? I co teraz ;0>

piątek, 9 stycznia 2015

Od Misanisu-cd Ivan'a

- Nie.... -szepnęłam i odwróciłam się.
Ivan uśmiechał się kpiąco.
- Co znowu?- zapytałam znudzona.
- Bawisz mnie.- mruknął...
Uśmiechnęłam się.
_ A tak właściwie to co my tu robimy ??- zapytałam
< to jak Ivan po co mnie tu zabrałeś?>

Od Ivan'a-cd Misanisu

-Znowu chcesz coś powiedzieć?-spytałem ironicznie- Nie lubię hałasu. Zwłaszcza pisku. Brzmisz niczym konający kojot połączony z kotem.-ująłem to tak
-Że niby ja, ciekawe kto na prawdę tak brzmi?
-Na pewno nie ja. Nie widzę tu innej płci żeńskiej oprócz ciebie

<Misanisu? On tak zawsze do kobiet xd>

Od Misanisu-cd Ivan'a

Zapalił kolejnego papierosa. Weszliśmy w dym.
Nagle dostałam okropnego ataku kaszlu. Ivan nawet się nie obejrzał.
- On jest jakiś inny - myślałam.
Poszliśmy dalej. Wchodziliśmy dalej i dalej. Czułam kolejne zwiastuny ataków duszności.
Gdy wyszliśmy byłam całkiem zdezorientowana
< Ivan?>